niedziela, 2 grudnia 2012

Prawda, Dobro, Pożyteczność

W starożytnej Grecji, Sokrates (469 - 399 p.n.e.) był uważany za człowieka, który posiadł wielka mądrość i wiedzę. Pewnego dnia znajomy spotkał wielkiego filozofa i powiedział: 
- Sokratesie, wiesz, czego właśnie dowiedziałem się o Twoim uczniu? 
- Zaczekaj chwilę - odpowiedział Sokrates - zanim mi o tym powiesz, chciałbym poddać Cię małej próbie. Taki potrójny filtr, przez który przepuścimy Twoją informację. 
- Potrójny filtr? 
- Właśnie - kontynuował filozof - nim powiesz mi coś o moim uczniu, sprawdźmy te informacje pod trzema kątami. Pierwszy to PRAWDA. Czy jesteś całkowicie pewien, że to, o czym chcesz mi powiedzieć jest prawdą?
- Nie - odpowiedział znajomy - właściwie to dowiedziałem się o tym od kogoś...
- W porządku - przerwał mu Sokrates - więc nie wiesz, czy to jest prawda czy nie. Teraz drugi filtr - filtr DOBRA. Czy chcesz mi powiedzieć o tym uczniu coś dobrego?
- Nie, wręcz przeciwnie...
- W takim razie - odparł uczony - chcesz mi powiedzieć coś złego o nim, ale nie jesteś pewien czy jest to prawda. Został jeszcze ostatni filtr: filtr POŻYTECZNOŚCI. Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest dla mnie pożyteczne?
- Nie, właściwie to nie...
- A więc - skonkludował Sokrates - jeśli to, o czym chcesz mi powiedzieć może nie być prawdziwe, nie jest dobre, ani nawet przydatne dla mnie, to, po co o tym w ogóle mówić? 

sobota, 10 listopada 2012

wilki dwa

Jest siła hamująca, zapewne strach, nazwać dokładnym imieniem jest go niezwykle trudno. Sztuka niełatwa nadać imię czemuś czego nie ma, jednocześnie stale wyczuwając obawę wobec tego. Mowa o mnie, mowa o lęku przybierającym taki stopień, że działania zmierzające do realizacji marzeń postępują tak nikle, że niweluje je choćby przeciwny ruch wskazówki zegara.

 A we mnie samym wilki dwa
 oblicze dobra, oblicze zła
 walczą ze sobą nieustannie
 wygrywa ten którego karmię

Szukam drogi, szukam sposobu by karmić tylko wilka miłości, 
wilka strachu doprowadzić do anoreksji.

Nie walczę, dlatego ciągle wygrywam.

środa, 7 listopada 2012

bieda


czym jest bieda?
stanem fizycznego posiadania
czy
stanem psychicznego mniemania

jak pomóc biednemu dostrzec bogactwo w tym co ma?

poniedziałek, 29 października 2012

już czas


no to już czas
październikowy śnieg przysypał
tymianek i rozmaryn
blaskiem pełni świeci księżyc
wiatr tak od niechcenia
bawi się w ogrodzie
plastykową torbą

już czas
nie wiem dlaczego
ale już czas
pierwszy raz w życiu
tak spokojnie mówię do siebie
już czas
już czas i nieważne
Bóg jest czy go nie ma
czy w ogóle cokolwiek jest

już czas
ot tak bez powodu

Znalazłem. Uciekłem. Znowu zacząłem szukać.


Szukałem Boga przez wiele, wiele żywotów. Zawsze widziałem Go daleko, gdzieś pośród gwiazd. Moja tęsknota była coraz większa, wciąż szukałem i szukałem. Byłem bardzo szczęśliwy w tym poszukiwaniu, ogromnie szczęśliwy. Pewnego dnia to się zdarzyło. Znalazłem dom, w którym mieszkał Bóg. Zobaczyłem tabliczkę na drzwiach. Byłem podekscytowany i uradowany - dotarłem!  Już miałem zapukać do drzwi, ale umysł rzekł: "Zaczekaj, zastanów się. Naprawdę możesz Go tam znaleźć. Co wtedy? Jeśli On tam naprawdę jest, co zrobisz? Jak będziesz dalej żyć? Żyłeś dzięki marzeniu o nim, żyłeś marzeniem. Jesteś poszukującym, to jedyny sposób bycia jaki znasz... tylko tak potrafisz istnieć. Jeśli Go odnalazłeś będziesz mieć problem. Co wtedy zrobisz?". Naprawdę się przeraziłem. Cała radość odeszła.
Rabindranath musiał rozważyć coś bardzo, bardzo ważnego. 
Jeśli zapukam do drzwi, a On je otworzy i mnie powita, co dalej? Dokąd pójdę? Mogę znaleźć się w Jego objęciach, On może być piękny, ale na jak długo? To będzie koniec mnie, mojego świata, mojego sposobu życia, pięknego poszukiwania. Zdjąłem buty i boso zszedłem po schodach, obawiając się, że on coś usłyszy, pomyśli, że ktoś przyszedł i otworzy drzwi bez mojego pukania.
Uciekłem. Nigdy jeszcze tak szybko nie biegłem  nie oglądając się za siebie. Znowu zacząłem szukać, znowu zacząłem pytać ludzi: "Gdzie jest Bóg?". Czasem Go widzę, gdzieś daleko, w gwiazdach. Zacząłem szukać i trwam w poszukiwaniach. Teraz już wiem, gdzie On mieszka, dlatego unikam tego domu. Pójdę wszędzie  tylko nie tam.

czwartek, 4 października 2012

lekkość, oczywistość i wolność



Pustka, która nie jest pustą, z której płyną dźwięki, barwy, uczucia i myśli.
Jest to meta- i suprakosmiczna pustka. Ja i pustka zlaliśmy się w jedno. - Pustka, Boskość, Nada, może też nazywać się pełnią. Jest to pełnia brzemienna wszystkimi możliwościami. Zawiera wszystkie potencje i jest przyczyną stworzenia. - U celu, w domu, niczego nie brak. Śmiech, ale nie śmiech z czegoś, po prostu śmiech. - Szczęście, ale nie bycie szczęśliwym z czegoś.
Bezgraniczna miłość, ale nie »ja kocham ciebie«. Paradoksalnie nie ma ani miłości, ani nienawiści, ani życia, ani śmierci, ani ty, ani ja, żadnych granic, przestrzeni, czasu. - Lekkość, oczywistość i wolność. - Wszelka biegunowość zostaje zniesiona.
Nic nie jest absurdalne, przeciwnie, wszystko jest zupełnie oczywiste. Uderzenie bębna. Te dźwięki kapią z nicości jak perły i znikają. Żadnego wewnątrz, żadnego zewnątrz. Łyk soku, oto tylko ten intensywny smak. - Iść, tylko ten jeden krok. Idzie, widzi, czuje, ba, jakkolwiek to dziwne: myśli. Również myśli pojawiają się jak perły i na powrót znikają.
Willigis Jager

Rozumiesz?
ja średnio,
ale o niczym piękniejszym nigdy nie czytałem.

środa, 26 września 2012

turn back the river


Czy jest to twoja ziemia obiecana?

Czy tego naprawde chcesz?
Czy to jest Twoja droga?
Czy to twoje życie, czy nie?
Czy naprawde wierzysz w Boga?
Czy naprawde wierzysz w ludzi?
Czy naprawde kiedykolwiek sie zakochałeś?
Czy naprawde rozumiesz sens?
Czy czujesz Rytm swego serca?
Czy czujesz co teraz piszę?

Mam swoją kartę kredytową, Ty masz swoją,
Mam swój komputer, Ty masz swój komputer,
Znamy ścieżki  technologii do gwiazd,

Ale nie znam siebie, Ty nie znasz siebie też…

I can turn back the river, and You?
coma, i wszystko jasne...


środa, 5 września 2012

pieśń






Ja będę tym dla ciebie, czym dla siebie teraz jestem ja.
Ja będę tym dla siebie, czym dla ciebie teraz jestem ja.
Ty będziesz tym dla mnie, czym dla siebie jesteś teraz.
Ty będziesz tym dla siebie, czym dla mnie jesteś teraz.
Nie będę chciał wiedzieć więcej, niż wiedzieć teraz właśnie mam.
Nie będę chciał mieć więcej ponad to, co właśnie teraz mam.
Gdy siostra siostrą będzie, bratem będzie brat
to właśnie wtedy tak naprawdę zacznie żyć ten świat.
Właśnie wtedy tak naprawdę zacznie żyć ten świat.

pewna pieśń
pieśń z marzeń witraży z których poskładałbym realnych pejzaży

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

znalazłem, jedyne źródło i cel wszelkiej racji...



czyli słów kilka o egoizmie/interesowności = kierowanie się własnym dobrem i interesem (bieżącym lub długofalowym), dążenie do wymarzonego stanu bycia, wybieranie jak najkorzystniejszych decyzji.

Człowieku! Uczyń w swoim życiu choć jedną rzecz bezinteresownie a ozłocę Cię! (dostrzegasz przewrotność?)

Cokolwiek czynisz, cokolwiek działasz - robisz to tylko dlatego, że widzisz w tym korzyść dla siebie. Korzyść w postaci wymiernego wzrostu pewnych pożądanych wartości, lub korzyść jaką jest uniknięcie straty posiadanych wartości.

Cztery stopnie egoizmu:
I. Egoizm-egoizm - czyli stwarzanie sobie takich sytuacji z których czerpiemy satysfakcję, bez żadnego ukrywania głębszych intencji.
II. Egoizm-strachliwy - czyli zgadzanie się na propozycje otoczenia, tylko dlatego żeby go nie urazić, utrzymując tym samym dobry obraz siebie, unikamy złego samopoczucia na głębszym poziomie.
III. Egoizm-altruizm - dostarczanie sobie przyjemności poprzez ofiarowanie innym pomocy, wsparcia itp.
IV. Egoizm-miłość - najsubtelniejsza forma egoizmu.
a) Dostarczanie sobie przyjemności poprzez całkowite oddanie się drugiej osobie.
b) Dostarczanie sobie przyjemności poprzez umiłowanie życia, świata, wszystkiego wokół. Niepodzielone - jedność.

Egoizm mamy w genach, nie wyprzesz się go.
Egoizm jest motorem Twoich wszelakich działań.
Egoizmowi jest podporządkowane całe Twoje życie.
To że czytasz ten wpis może mieć rożne przyczyny, lecz jakiekolwiek by one nie były, zrodziły się z egoizmu.
Tak jak ja pisałem powyższe słowa z myślą o sobie, tak Ty teraz czytasz je z myślą o sobie. Nie robisz tego dla mnie; robisz to, bo chcesz uzyskać prywatną korzyść.

przemyśl jaką...

10


przyjdzie mi oddzielić lekkość wiary od materii masy
strach przed lataniem a zarazem głód doświadczeń
10 kroków czas jeszcze ma
a diagnozy brak
tak

sobota, 18 sierpnia 2012

echo


Jeden zrywał z drzewa owoce. Zobaczył go właściciel ogrodu i rzekł: "Nie boisz się Boga?"
Odparł: "A czemu mam się bać? Drzewo przecież należy do Boga, a ja jestem jego sługą. Sługa Boga je więc owoce, które należą do Niego!"
Rzekł: "Zaraz dam ci nauczkę! Przynieście sznur, przywiążcie go do drzewa i porządnie obijcie kijem!"
Krzyknął: "Nie boisz się Boga?"
Odparł: "A czemu mam się bać? Ty jesteś przecież sługą Boga, a ten kij należy do Niego. Kijem Boga obiję sługę Boga!"
Morał z tego taki, że świat jest jak góry. Wszystko to, co powiesz, dobrego bądź złego, wróci do ciebie z tych gór jak echo. A jeśli sobie myślisz: "Mówiłem pięknie, a góry dały mi brzydką odpowiedź", wiedz, że to jest niemożliwe. Czy ktoś słyszał, aby słowik śpiewał w górach, a z gór dobiegało krakanie wrony, wrzask ludzki lub rżenie osła? Jeśli tak myślisz, to bądź pewny, że to ty rżałeś jak osioł!

Dżalaloddin Rumi (Moulana)
tłum. Albert Kwiatkowski

czwartek, 9 sierpnia 2012

Piękna historia


Pewien dobry i pobożny człowiek wziął srebrny dirhem i poszedł na bazar, aby kupić coś do jedzenia.
Zobaczył dwóch mężczyzn, którzy kłócili się i popychali. Zapytał: "Dlaczego się sprzeczacie?"
Odparli: "Z powodu srebrnego dirhema."
Mężczyzna dał im swoją monetę i między nimi zapanowała zgoda. Sam zaś wrócił do domu i opowiedział swojej żonie o tym, co go spotkało.
Ta rzekła: "Słusznie postąpiłeś. Zrobiłeś dobry uczynek i udało ci się [ich pogodzić]."
A w ich domu prócz kawałka sznura nie było niczego, co można byłoby sprzedać. Mężczyzna wziął więc sznur i poszedł na bazar, aby go sprzedać i kupić coś do jedzenia. Kupca jednak nie znalazł. Gdy miał już wracać do domu, zobaczył mężczyznę, który sprzedawał rybę, lecz marna była jego ryba i dlatego nikt jej nie chciał kupić.
Rzekł: "Hadżi!* Ryby nie możesz sprzedać, a ja sznura. Może więc byśmy się wymienili?"
Po czym dał mu sznur, wziął rybę i wrócił do domu. Gdy rozkrajał rybę, z jej brzucha wypadła drogocenna perła. Zaniósł ją na bazar handlarzy drogocennymi kamieniami, a oni dali mu za nią sto tysięcy dirhemów. Mężczyzna i jego żona podziękowali Bogu i żyli jeszcze pobożniej i skromniej. Pewnego dnia jakiś żebrak stanął pod drzwiami ich domu i rzekł: "Biedny ja derwisz. Dobra pani, pomóż mi."
Kobieta popatrzyła na niego i rzekła: "Byliśmy tacy, jak ty póki Bóg nam nie pomógł. Wszystko to, co mamy, mamy dzięki Niemu. Podzielimy się więc z tobą tym, co mamy."
Po czym majątek swój podzielili na dwie równe części, z których jedną dali derwiszowi, a drugą zostawili sobie. Derwisz wziął to, co mu dali i poszedł. Wrócił jednak po chwili i rzekł: "Nie jestem żebrakiem. To Bóg mnie do was przysłał. Bóg wypróbował was i w szczęściu i w biedzie. W szczęściu podziękę waszą widział, a w biedzie wytrwałość. Na tym świecie uczynił was wolnymi, jutro zaś, na tamtym świecie, podaruje wam coś, czego jeszcze nikt nie widział, o czym jeszcze nikt nie słyszał i czego nawet serce nie przeczuwa."

znalezione na: www.literaturaperska.com

środa, 25 lipca 2012

north

z południa na północ
czas deszczu, pracy i interesujących rozmów
w miejscu gdzie ziemia jest bliżej nieba
gdzie przestrzeń daje moc tworzenia

podróżowanie z małym plecakiem ma sporo zalet
i dziwną właściwość:
niczego nie brakuje, bo jak nawet chwilowo brak to Siła Sprawcza uzupełnia szybciej niż poczucie braku dociera do baku myśli moich
pomimo nikłych rozmiarów plecaka jest on w stanie, dzięki zbytniej przezorności (a może nawet braku zaufania) nosić za mną rzeczy z których ani razu nie skorzystałem

a rzekł Profeta lat 2000 wstecz:
"Niczego nie zabierajcie na drogę, ani kija, ani torby, ani chleba, ani pieniędzy, ani dwóch szat."
"Przypatrzcie się uważnie ptakom nieba, gdyż nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichrzy, a jednak wasz Ojciec niebiański je żywi. Czyż nie jesteście warci więcej niż one?"

ciągle w drodze
nawet przy braku zmiany miejsca

punkt centralny kraju polskiego
gdzie wieżowce straszą wielkością
człowieka u ich stóp nikłego

wtorek, 10 lipca 2012

podkarpacie


cisza, spokój, natura
po nagrzanym dachu ciepła woda spływa
kilka dni u progu Bieszczad
i nawet kąsające insekty jakoś mniej uciążliwe,
pomimo że nic się w nich nie zmieniło

wyciąganie wody ze studni, mycie naczyń, palenie w piecu
jeszcze nigdy tyle uroku w sobie nie miały codzienności banały

od strony technicznej ograniczeń brak
zużytych pieniędzy ledwo co, a można było jeszcze mniej
od strony mentalnej kilka ograniczeń głęboko wpojonych
niestety nie zawsze przekraczane, bo "logicznie racjonalizowane"...
by koniec języka służył za przewodnika, pioniera w obcym miejscu istnienia
taka prośba ma, skierowana do siebie samego

ciężko napisać coś o tej wyprawie
może to i lepiej

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NR02qXGljA0

sobota, 23 czerwca 2012

bezdomność


"przepraszam, dzień dobry, jesteśmy bezdomni, wspomógł by nas pan w jakikolwiek sposób?..."

bezdomny bezdomnego dachem nad głową nie uraczy
bo jak dołożyć temu co ma wszystko i którego dach nie ogranicza
bezdomność jako szczyt minimalizmu, drugie dno imię ma maksymalizm
bo jakże nazwać to, że gdziekolwiek jesteś, to jesteś u siebie
to, że nigdy nie jesteś nieobecny, bo zawsze jesteś tam gdzie jesteś
zawsze "W domu Ojca mego"  u którego "jest mieszkań wiele"
u Ojca wszystkiego jesteś u siebie we wszystkim czym jesteś

sobota, 9 czerwca 2012

smak Wszystkiego


Radosne tłumy - jakby byli na odpuście lub świętowali nadejście wiosny. Tylko mnie bezwład ogarnia i nie daję żadnego znaku jak niemowlę, które się jeszcze nie nauczyło uśmiechać. Włóczęga, który nie ma dokąd wrócić... Takie sprawiam wrażenie. Mnóstwo rzeczy - wszyscy mają więcej, niż potrzebują. Ja jeden wyglądam, jakbym był w potrzebie. Moje serce to serce głupiego człowieka: tępe i bez rozróżnień. Ludzie - wszyscy są pełni światła. Tylko ja jeden jestem jak pogrążony w mroku. Ludzie - wszyscy widzą różnice i podziały. Tylko ja jeden ich nie widzę. Jestem jak dryfujący na środku oceanu, jak wiejący wysoko wiatr, który nigdy nie przestaje wiać. Ludzie - wszyscy mają jakieś cele. Tylko ja jeden jestem jak wielki głupek. Tylko ja jeden inny. Cenię sobie matczyną opiekę.
Tao Te Ching

Kiedy mistyczny duch posmakował Wszystkiego (matczynej opieki), to, co cząstkowe, smakuje niczym rozwodnione wino. Opieką matczyną jest nienazwane Tao, niepojęty Bóg, nieskończony Absolut, wielka Ostateczność, ostateczna Rzeczywistość.


czwartek, 7 czerwca 2012

pustka

W sensie negatywnym pustka ukazuje złudzenie, niebezpieczeństwo, nierzeczywistość tego, za czym ugania się, czego łaknie i czemu poświęca się wielu ludzi przez większość życia.

W sensie pozytywnym pustka cechuje samą nirwanę, ostateczną rzeczywistość, to, co mądrość, która wymknęła się z karmy i wyszła po za złudzenia samsary, odnalazła w takości, czyli pełnej autentyczności.

tako rzecze Mahajana

środa, 6 czerwca 2012

lustro fenickie


daje Ci szczęście nasza znajomość?


"daje" to nie jest odpowiednie słowo. Ona stwarza wyjątkowe okoliczności, w których odmęty codzienności nie przesłaniają tego, co w życiu istotne. Moja znajomość z Tobą ściera kurz z szyby którą jestem, tak że promienie Szczęścia mogą przenikać mnie na wylot. Szczęście po prostu JEST, niezależnie od tego czy jesteśmy razem, czy daleko od siebie; czy się nie znaliśmy, czy znamy jak teraz; niezależnie od tego czy w ogóle jesteśmy czy nas nie ma. Cała sztuka w tym, żeby być przeźroczystym, a więc otwartym na ogrom mocy Szczęścia, zezwolić na swobodny przepływ. Nasza znajomość jest sposobem na to oczyszczenie, otrząśnięcie się ze wszelkich brudów blokujących przepływ tych cudownych promieni. Nie jest to sposób jedyny, nie jest niezastąpiony, po prostu JEST nam dany na wieczne TERAZ i dopóki to rozumiemy możemy nawzajem korzystać z tego daru, ciągle usprawniając świetlny przepływ.


Jesteśmy specyficznymi "szybami", wraz z postępującym oczyszczeniem nabieramy właściwości lustra fenickiego, potrafimy nadal przepuszczać i napełniać się pełnią Szczęścia a zarazem odbijać owe promienie w stronę wszystkich tych, którzy są w stanie je przyjąć. Życzę Ci drogi czytelniku abym z dnia na dzień był w stanie odbijać coraz więcej promieni w Twoją stronę, czy to poprzez ten wirtualny zakątek, czy poprzez prawdziwą relację, jeśli dane jest nam się spotkać.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

in two minds





mam wielką przestrzeń do ogarnięcia
stoję w środku niej a przede mną wielka tęcza

in two minds, in one mind

iść jednocześnie w dwie przeciwne strony, to dopiero sztu(cz)ka człowieka
a może to złudzenie, może to po porostu iluzja dwóch płaszczyzn prawdy jednej karty
a może to nawinięty na oś życia rulon zdarzeń łączących się na kole upływu wieczności
a nawet kula! o tak, kula!
wędrując po niej zawsze jesteś w momencie "dotarłem"
od początku do końca w tej samej idealnej odległości od środka wszechistnienia
bryła idealna, pośród brył idealnych, najpiękniejsza bo tak różna i identyczna
podróż idealna, bo moment w którym dotarłem jest momentem wyruszenia
przestrzeń doskonała o barwach obrazami malowanymi tym co jest bo jest
o tym co dzieje się pomiędzy dookoła pośrodku na wywrocie po powrocie
poczucie szczęścia nawet gdy wichura :)

... im wyżej nieznana tym większy sens dla mnie ma ...
... im głębiej nieznany tym większy sens dla mnie ma ...
... im mocniej nieznane tym większy sens dla mnie ma ...

czwartek, 31 maja 2012

niemi prorocy


Problem z pisaniem jest taki, że już wszystko zostało napisane.
nihil novi sub sole...
Czynność wybitnie odtwórcza.
Wszystkie literki zostały już użyte, pozostaje tylko wtórna zabawa, ustawianie kolejności zatwierdzonych sekwencji.
Rozbijamy się o słowa.
Kilku mądrych dotarło na suchy brzeg:
“Ci, którzy wiedzą, nie mówią. Ci, którzy mówią, nie wiedzą.”

środa, 23 maja 2012

O miłości

W miłości człowiek zostaje uwolniony od swojego ja, "traci je" na rzecz drugiego człowieka. Prawdziwa miłość do drugiego człowieka jest miłością nie tylko do tego człowieka, lecz także do wiecznego bytu, który ten człowiek reprezentuje.

Długo projektujemy swoją tęsknotę na cele pośrednie. Jednak zawsze, gdy osiągniemy jakiś cel, rozpoznajemy, że jeszcze nie znaleźliśmy tego, czego szukamy. Trwa to dopóty, dopóki nie doświadczymy "boskiej miłości" jako swojej prawdziwej istoty.

Mówi o tym przypowieść o synu marnotrawnym, w wielu kulturach mająca podobną treść. Syn zażądał od ojca swojej części spadku. Myślał że wspaniałe życie toczy się gdzieś tam, daleko. Dlatego wyruszył w świat i szukał, trwoniąc przy tym swoje dziedzictwo. Skończył jako świniopas, któremu nie wolno było jeść nawet żarcia dla świń. Wówczas przypomniał sobie swój dom. Wrócił i został przywitany z miłością, przyjęty bez najmniejszego wyrzutu

O miłości, Willigis Jager

rzecz o codziennym umieraniu

rzecz w tym żeby wieczornym zamknięciem powiek do snu odciąć kawałek życia, zerwać kartkę z kalendarza
nie przenosić dziś na jutro
dnia następnego nie rozpaczać po dzisiejszych upadkach
nie zasłaniać sobie TERAZ wczorajszymi sukcesami
umrzeć aby żyć
żyć bez bagażu wczoraj
czyli z miejscem na wszystko to co ma być

tak jak Słońce nic nie zabiera z dnia dzisiejszego do jutrzejszego
niknie w oceanie by pełne świeżości przebudzić się o świcie
zawsze jasne, ciepłe
nic nie zabiera
zawsze tylko daje
stąd potęga jego i panowanie
stąd wielu utożsamia je z Bogiem
który bezkresy nam we władanie dał
ku uciesze naszej i Jego

piątek, 27 kwietnia 2012

dość gadania! czynów nam trzeba!


no może nie do końca dość gadania, lecz akcent na "czynów nam trzeba!"
są pomysły
są ludzie (w potencji)
są mentalne motywatory
jest pierwsza materializacja myśli w schemat na papierze

oto rodzi się moc!
wola istnienia pod pojęciem Człowiek!

misja, cel życiowy, sens Życia
odrzucić tylko kłamstwa
i do roboty!

sobota, 14 kwietnia 2012

i niby, i gdyby


i niby wszystko jest tak jak powinno być
w sam raz, nie średnio, lecz w sam raz, raz tu i raz teraz
i gdyby nie przebicia przez izolację iskry zwanej "jutro"
i gdyby nie wyuczony brak dystansu do "muszę", jakże zewnętrznego i narzuconego

Piosenka Mareckiego

środa, 4 kwietnia 2012

exegi monumentum, destruxi monumentum


          150 lat temu nikt o mnie nie słyszał
         25 lat temu słyszało o mnie niewielu
           10 lat temu słyszało o mnie wielu
\                              \ /
 O> teraz, w tę księżycową noc, słyszę się sam
/                              / \
    za 10 lat jeszcze będzie o mnie słyszeć wielu
  za 25 lat pozostanę w pamięci zaledwie niewielu
        za 150 lat nikt nie będzie o mnie słyszał


jakże pasujące do ożywionej przyrody której jesteśmy częścią
jednocześnie jaki wrodzony sprzeciw wobec przemijania własnej ludzkiej jednostki
chęć sławy, uznania, pomników, najlepiej na kartach obowiązującej historii
jakże nienaturalne ludzkie zachowanie, jakie złudne profity

nikt nie będzie o mnie słyszał za 150 lat
nie będę siebie słyszał sam, więc
graj Ciszo pięknie póki słyszę się sam
później ćma niech leci w błękitną dal

środa, 28 marca 2012

follow the tao

follow the tao, powiedział Kubuś Puchatek, zmierzając po małe conieco

czyli fragmenty z "Tao Kubusia Puchatka"
Wracając z gór K'un-lun, Żółty Cesarz zgubił ciemną perłę Tao. Wysłał Wiedzę, aby ją odnalazła, ale Wiedza nie mogła jej zrozumieć. Wysłał Dalekowzroczność, ale Dalekowzroczność nie potrafiła jej dojrzeć. Wysłał Elokwencję, ale Elokwencja nie mogła jej opisać. W końcu wysłał Pusty Umysł i Pusty Umysł powrócił z Perłą.
Pusty rodzaj umysłu  jest przydatny do znajdywania pereł i innych rzeczy, ponieważ on widzi to, co jest przed nim. Przeładowany umysł jest do tego niezdolny. Podczas gdy Czysty umysł słucha śpiewu ptaka, umysł Napchany Wiedzą i Inteligencją zastanawia się, jaki gatunek ptaka śpiewa. Im bardziej jest Napchany, tym mniej można usłyszeć na własne uszy i zobaczyć na własne oczy. Wiedza i Inteligencja są skłonne są zajmować się niewłaściwymi sprawami, a umysł zmylony przez Wiedzę, Inteligencję i Abstrakcyjne Idee ugania się za sprawami, które nie są ważne, albo wcale nie istnieją, zamiast patrzeć, doceniać i wykorzystywać to co jest tuż przed nim.

kołysać się


tyle mam Wam do powiedzenia
tyle mam Wam do przemilczenia
sprzedać pomysł którego sam nie kupiłem do końca
dać wolność której sam nie otrzymałem do końca
dać coś dobrego, subiektywnie dobrego, wydaje mi się że dobrego...

przekonać siebie przekonując Was
zapuścić korzenie na środku oceanu
korzenie w stronę Nieba
mieć sens tam gdzie go brak
nie mieć sensu tam gdzie go nie potrzeba
Żyć bez zbędnej teorii życia

O Panie!
Naucz mnie kołysać się na wzburzonych wodach Życia
Naucz mnie wczuć się kolejno w falę, w ocean, w wodę.
Naucz mnie że oparcie o ocean to złudzenie, oparcie to potencjalny punkt kolizji
Naucz mnie że jedyny kierunek liścia pędu i łodygi to Ty

Woda nie zna co to destrukcja
woda wie kiedy wykonać ruch, kiedy skuć się lodem, kiedy ulotnić
woda wie że wszystko płynie
że stałość to nie w tym świecie
H2O
naucz mnie kołysać się
naucz kochać

pax & bless

sobota, 24 marca 2012

IntencJa



A Ty, o Intencjo moja, czy zaglądasz tutaj? 
Co skrywa twe lico, gdy nocą gwieździstą,
myśl ma tworzy, co ziemskim rajem zowią.
Czy przyjmiesz wariata do swego świata?...
Czy nie tędy ma droga, o Intencjo błoga.
Szukam potwierdzenia w pradawnych słowach,
że spotkamy się na wspólnych życia drogach.


pax & bless

poniedziałek, 19 marca 2012

iroNie


   Poświęcę dużo czasu na napisanie pracy magisterskiej, by tym formalnym akcentem zakończyć studiowanie. Zgodnie z panującym przekonaniem, jako człowiek wykształcony otrzymam dobrze płatną pracę, dzięki której będę mógł zaciągnąć 30 letni kredyt hipoteczny na kawałek ziemi z domem. Ziemię za którą pokolenia Polaków przelewały krew kupię od zagranicznego dewelopera. Użytkując własną ziemię będę musiał prosić zewnętrzne organy o pozwolenie na remont lub wycięcie drzewa. Będę pracował w firmie wciskającej wielkie telewizory, w których będą leciały psycho-manipulacyjne reklamy o tym, że potrzebujecie jeszcze większych telewizorów. A jeżeli znajdzie się ktoś taki, kto nie potrzebuje, to i tak kupi, bo mu się ten szajs rozleci tydzień po gwarancji. Żeby sprostać wysokim wymogom pracodawcy będę ciężko pracował, poświęcając swoje zdrowie i wolny czas po to, aby było mnie stać na leczenie i wypoczynek podczas urlopu. Będę odprowadzał wysokie podatki, które posłużą na cele przeciwne moim wartościom. Poślę dzieci do szkoły by stłumić w nich ich prawdziwy potencjał. Swoją wypłatę wydam na pyszną chemiczną żywność i upiękniające chemiczne kosmetyki, co bym dobrze wyglądał jedząc to GMO. Stan majątku będzie wyznaczał mój status społeczny i znajomych. Zakupy i szczęście to będą synonimy. Umrę spełniony pod wielką marmurową płytą, która będzie świadczyć potomnym, że byłem człowiekiem sukcesu. Człowiek porażki leży przykryty zwykłą ziemią i ze zwykłego drewnianego krzyża Jezus na niego spogląda. Mój Jezus będzie miał lepiej, mosiężny na marmurze będzie lepiej wstawiał się za mnie u Ojca. On, z najwyższego krzyża na cmentarzu, powie przechodniom, że to jam był człowiek sukcesu i żem wypełniłem ziemską posługę najlepiej jak potrafiłem. 

"Przechodniu, powiedz Systemowi, tu leży, jego syn. Prawom jego do ostatniej posłuszny godziny"  Sy(ste)monides

piątek, 16 marca 2012

Ambicje


Ambicje - słowo teoretycznie neutralne, praktycznie pozytywne, chyba że z przedsłowiem "chore".

dziś ambicja nietypowa, relikt dawno minionych lat: ambicja zostania nikim
chora na swój sposób, bo gdzie tu kariera sława i bogactwo...

mam ambicję zostać nikim:
... wielkim
... szczególnym
... wyjątkowym

mam ambicję by to czy odczuwam szczęście czy smutek zależało wyłącznie ode mnie, nie od otoczenia
mam ambicję żyć dla dobra swojego i otoczenia
mam ambicje kochać to co już jest,  bo to jest od samego początku
mam ambicję nie kupować jutrzejszego dnia kosztem dzisiejszego
mam ambicję nie rozbijać się o słowa
mam ambicję nie musieć nic, lecz chcieć
mam ambicję służyć
mam ambicję do niczego się nie przywiązywać, niczego się nie wyrzekać
mam ambicję uczyć się od wszystkiego i wszystkich
mam ambicję nie poprawiać Doskonałości
mam ambicję zaufać

"bo choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Pan jest ze mną"

ambicję pozostania sobą


zacne wyzwania, czy podołam? czy Ty podołasz jeśli się z częścią utożsamiasz?

nieważne

nie muszę nigdzie dotrzeć, gdyż zawsze jestem tam gdzie jestem

Stanie się  to co ma się stać
Bo dzieje się, to co ma się dziać

wyjątkową receptę na powyższe podaje mistrz Pangloss: Trzeba milczeć i uprawiać swój ogródek”


pax & bless

poniedziałek, 12 marca 2012

Mam wszystko jestem niczym


Mam wszystko jestem niczym
Nie mam niczego jestem wszystkim
Bez znaczenia 
jeśli Życie się docenia

Takie małe marzenie
Pomiędzy dwoma pierwszymi wersami szukam umiejscowienia
Nic mi więcej nie trzeba

pax & bless

O zbyt poważnym traktowaniu niepoważnych spraw

... czyli o nadawaniu materii cudownych właściwości.

Właściwość 1. Będę szczęśliwy
Właściwość 2. Będę bezpieczny
Właściwość ...

i wiele wiele więcej
i mogę tu pisać przykłady,
że nowy laptop to jest chwilowa ekscytacja a nie permanentne szczęście
że drzwi antywłamaniowe przedłużą Ci życie, na które czyha morderca
i możesz to zrozumieć
i możesz stwierdzić, że po części mam rację
i możesz mieć mieszane uczucia, bo z jednej strony tak, ale z drugiej przydałaby się te, lub inne zdobycze cywilizacji
i możesz mieć zastrzeżenia, gdyż wszystko powyżej nie jest jednoznaczne
i możesz mieć co najmniej zero "ale"

ale i tak
stwierdzisz tylko to, co w Tobie już było
możesz tam widzieć prawdę, kłamstwo, ironię i rożne kombinacje tychże wraz z innymi nienazwanymi składnikami.
możesz zobaczyć tylko to co już jest w Tobie.
możesz się również zdobyć na to żeby jeszcze raz podejść do tego tekstu, podejść jako pusta kiermana

Problemem jest to, że nie szukamy poprawnych odpowiedzi. Problemem jest wykorzystywanie otoczenia to utrwalania skostniałych poglądów. Otwieramy książkę kucharską mając w głowie już wcześniej gotowy przepis. Łączymy, mieszamy, wybieramy wedle uznania składniki z rożnych przepisów i kończymy przygodę z niesmakiem w ustach i żalem do książki, że jednak przygotowana potrawa jest "dobra inaczej".

Zbyt poważne traktowanie niepoważnych spraw to wirus który wysysa energię życiową. Nadawanie materii cudownych właściwości to wirus który złudnie przenosi ciężar odpowiedzialności z nas na otoczenie.
Zdarzają się błyski z jasnego nieba rozwiewające całą ułudę
Zdarzają się błyski z czarnego nieba, gdy jest już tak ciężko, że nic innego nie pozostaje jak zrozumieć i wyzwolić się
Zdarzają się lata medytacji prowadzące do celu
Zdarza się pusta kiermana, która bierze to co jest i oddaje to co było

i nie zdarza się też nic
wstaniesz rano, pójdziesz do pracy/szkoły z codziennym, niemal rutynowym niesmakiem
bo przecież nie podcina się gałęzi na której się siedzi
bo są setki innych racjonalizacji i usprawiedliwień dla zachowania status quo skostniałych poglądów
bo przecież nie podcina się gałęzi na której się siedzi
nawet jeśli mylisz gałąź z kamieniem młyńskim u szyi...

pax & bless

sobota, 3 marca 2012

Będąc w świecie i poza nim


"Gdy robisz wszystko i jednocześnie nie przywiązujesz się; gdy żyjesz w środku tłumu, w środku świata i jednocześnie samotnie, wtedy pojawia się coś naprawdę prawdziwego.
Gdy nie posiadasz pieniędzy, domu; nie posiadasz niczego i nie jesteś przywiązany - co to za trudność? Ale sztuką jest nie przywiązywać się, gdy posiadasz wszystko: wtedy osiągasz coś głębokiego.
Pamiętaj, że wszystko, co jest prawdziwe, piękne i dobre: miłość, życie, medytacja, ekstaza, szczęście - wszystko to istnieje w świecie, ale jednocześnie poza nim.
Żyjąc z ludźmi, a jednak samotnie. Robiąc wszystko, nie będąc aktywnym. Żyjąc zwykłym życiem, ale i nie identyfikując się z nim. Pracując tak jak inni, a jednak pozostając z boku.
Będąc w świecie i poza nim. To paradoks. Jeśli go zrozumiesz, wtedy osiągniesz szczyt. Łatwo jest żyć w świecie będąc przywiązanym, tak samo łatwo jest żyć poza światem będąc niezależnym. Znacznie trudniej jest połączyć te zjawiska.
Szczyt jest dostępny tylko wtedy, gdy życie jest złożone. Tylko w złożoności pojawia się najwyższe."

... powiedział pewien Mędrzec, ciut na przekór obowiązującym trendom w dziedzinie "mieć czy być". Zaszczyt dostąpić takiego stanu ducha, który poprowadzi tą drogą przez Życie. Łaska taka spływa na tych nielicznych, którzy podołają jej wyzwaniom, dla całej reszty pozostają półśrodki. Do wyboru* posiadanie lub niemanie. Jako że już od pewnego czasu proste rozwiązania ukazują mi swoje piękno, skłaniam się ku drugiej opcji. No bo przecież o ile łatwiej nie mieć niż mieć, o ile łatwiej zostawić/rozdać to co się ma niż dorobić się tego czego się nie ma (zdolności, majątku). Ładnie to wygląda, prawda? Ładnie w teorii,  prosto przy pustce umysłu, a teraz kończę pisać i idę zmierzyć to na Życiu...

pax & bless

* o nadziejo kontroli i wyboru własnych dróg, nie giń w starciu z przeznaczeniem

czwartek, 1 marca 2012

Inspiracje


Konkretne i bezpośrednie inspiracje:
- Wyjazdy, turystyka niskiego kosztu, np. Wiedeń, Półwysep Helski, przedBieszczady - wszystko poniżej 100zł.
- Magia robienia i tracenia pieniędzy, czyli wgląd we własną psychikę w zderzeniu z giełdą i jej pokrewnymi spekulacjami.
- Mistyka, czyli zrób miejsce na spotkanie z Najwyższym, zaduma, zachwyt, piękno stworzenia, kochanie tego co jest.
- Sztuka, w moim wypadku głównie muzyka, najbardziej ta grana przez tych co czują co i jak się święci Życie.
- Ludzie, ci mali i ci wielcy, ci przebudzeni i ci w REM, jeden korzeń wiele kwiatów na przemian cierni

Niebawem szerzej o powyższych

Tytuł bloga zaczerpnięty z:

http://www.youtube.com/watch?v=Waedu7SnyEA

złap głębszy sens piosenki i

 la Vida Loca, te quiero!

Witam serdecznie :)


Skąd pomysł na powstanie takiego a nie innego bloga?

otóż żyję na tym świecie ciut inaczej, niż uśredniony obraz typowego Polaka, serwowany przez (łże)media; żyję i chciałbym to zaprezentować, pokazać że MOŻNA WIELE, pomimo tego, że pozory mówią wprost przeciwnie

jeśli chcesz, niech nasze wspólne spotkanie na tym blogu będzie wzajemną inspiracją

Pusta Kiermana to nie styl życia bez pieniędzy, to pojęcie szersze, Pusta Kiermana to stan umysłu, stan odrzucający wyimaginowane ograniczenia, Pustka stwarza miejsce na to co naprawdę ważne i na to co naprawdę Jest, to droga Życia przez Życie i z Życiem, to Miłość.

pax & bless