czwartek, 26 grudnia 2013

anyway

co poczujesz rób
się śmiej
ni mniej ni więcej
kształtuj i chciej
realizować swe powołanie
nie bój się
to się nic nie stanie

co by tu jeszcze życzyć Tobie
tego samego co i sobie
jak mógłbym inaczej zresztą
oby wszystko się w Jedno zeszło

czwartek, 3 października 2013

zdrowe komórki w chorym ciele

czyli o współczesnej ekonomi kosztem Życia

oczy świadomości, które do tej pory patrzyły, a teraz widzą

Szeroko rozumiany system ekonomiczny/gospodarczy jest jak dom diabła, jak schorowane ciało ludzkie. Wszystko co robimy (a raczej co powinniśmy według ogólnie przyjętych norm robić) to jak najlepiej urządzić się w domu szatana, zaakceptować jego warunki, być miłym i uprzejmym wobec "pana domu" i robić swoje. Oficjalnie budujemy (każdy z osobna) swoje piramidy Maslowa, praktycznie jesteśmy tanimi sługusami złego. Lichwiarski pieniądz bez pokrycia, zysk oparty na wyzysku, praca służąca jedynie utrzymaniu złego - niczym chora krew krąży w rurach centralnego ogrzewania domu szatana, podstępnie muskając obietnicą prawdziwego ciepła, spełnienia. Paradoks: Sami napędzamy maszynę, która nie przynosi Nam wszystkim (ale tylko nielicznym) pożądanych efektów, natomiast często generuje ofiary. Instynkt ludzki przegapił rozwój cywilizacyjny i nadal z tą samą chciwością grabi do siebie. "Teraz jestem młody i daję się wyzyskiwać by z czasem awansować i być wyzyskiwaczem". Większym cwaniakom  (popularnie zwani ludźmi sukcesu) bilans wyjdzie na plus. Podsumowanie w skali globalnej zawsze jest ujemne. Ekonomia to racjonalne gospodarowanie ograniczonymi zasobami - taką definicję serwują na studiach. Obserwacja życia zweryfikowała moją definicję: Ekonomia to chciwość przewyższająca nieograniczone zasoby. Moralność i etyka idzie w odstawkę, a raczej rodzaj hipokryzji, bo nie można powiedzieć przecież o sobie, że jest się dobrym, ponieważ dobrze zachowuje się spełniając złe reguły, w domu złego. 
Jak wyjść z tego domu?... 
Jak wyjść po za obecny system pieniężny? 
Jak wyjść po za instynkt, że to "ja" się liczę najbardziej? 
Jak wyjść po za "więcej = lepiej"
Jak wyjść po za model wygrany-przegrany?

Jak ostatnie zdrowe komórki mają uzdrowić schorowany organizm? Wirus zmienił genom większości komórek do tego stopnia, że wirusowe zachowania wydają się im odwieczne i naturalne, nie zadają pytań. A jeśli nie uzdrowić to jak wyjść po za...

pytania nie są zadane w celu uzyskania konkretnych odpowiedzi
tekst jako inspiracja, punkt startowy do dalszych przemyśleń

środa, 11 września 2013

dogmat pracy

w wielkim mieście niebo jasne i wiadomo żyć nie łatwo
lecz to nie specyfika miasta, dużego czy małego, wioski,
lecz człowieka małego, wąsko na świat spoglądającego,
współcześnie dominujący kult pieniądza okazał drugie dno,
na imię mu: kult pracy, kult użyteczności dla systemu
pasujesz do schematu lub jest coś z tobą nie w porządku
zbiorowa świadomość mas nie dopuszcza możliwości bycia po za
spore obciążenie kontemplować Szczęście po środku targowiska
wielkie osiągnięcie pozostać przy Szczęściu gdy wytykają palcami
szkoda mi tych milionów błędnie wskazujących (grożących?) palców
lecz czy jeśli mój wskazuje gdzie indziej to znaczy, że się mylę?...
jeśli wszystkie drogi z którymi się pogodziłeś są dobre
to wszystkie drogi są dobre

czwartek, 20 czerwca 2013

Nie walczę, więc nie przegrywam.

- Mistrzu, wspomniałeś kiedyś że nie przegrywasz. Jak to czynisz?
- Nie walczę, więc nie przegrywam.
- W takim razie, skoro nie walczysz, również nie wygrywasz?
- Nie odczuwam potrzeby wygrywać, nie dzielę niepodzielonej Rzeczywistości na wygrywanie i przegrywanie. Biorę Życie w całości, bez osądu, bez rozróżnienia przegrany wygrany. Jedyne czego potrzebuję to KOCHAĆ.

piątek, 19 kwietnia 2013

do kogo należy niechciany prezent?



Niedaleko Tokio żył wielki samuraj. Kiedy się zestarzał, poświęcił się nauczaniu młodych buddyzmu Zen. Mówiono jednak, że pomimo podeszłego wieku był w stanie pokonać każdego przeciwnika.

Pewnego wieczoru odwiedził go młody wojownik zupełnie pozbawiony skrupułów. Był on również znany ze swojej techniki prowokacji. Najpierw czekał na pierwszy ruch przeciwnika, a potem dzięki wyjątkowej bystrości umysłu oceniał popełnione przez niego błędy i przypuszczał nagły kontratak. Nigdy jeszcze nie przegrał żadnej walki.

Wiele słyszał o sławie samuraja i udał się na spotkanie z nim z zamiarem pokonania go i umocnienia własnej reputacji. Pomimo protestów swoich uczniów stary samuraj przyjął wyzwanie wojownika. Kiedy ludzie zgromadzili się na placu, młody człowiek zaczął obrażać starego nauczyciela.

Rzucał w niego kamieniami, pluł mu w twarz, obsypywał obelgami jego i jego przodków, nie przebierając w słowach. Przez wiele godzin robił wszystko co w jego mocy, aby wyprowadzić samuraja z równowagi, ale starzec pozostał niewzruszony. Pod wieczór porywczy wojownik wycofał się, wycieńczony i poniżony. Uczniowie, rozgoryczeni faktem, że ich nauczyciel nie zdołał odpowiedzieć na wyzwiska i prowokacje młokosa, spytali:

- Jak mogłeś znosić takie upokorzenia? Dlaczego nie podjąłeś ryzyka, nawet gdybyś miał przegrać tę walkę? A ty nawet nie wyciągnąłeś miecza i pokazałeś się nam jako tchórz.

- Jeśli ktoś przychodzi do ciebie z podarunkiem i ty go nie przyjmujesz, to do kogo wtedy należy ten prezent? - spytał samuraj.

- Do darczyńcy - opowiedzieli uczniowie.

- To samo dotyczy zawiści, złości i obelg - rzekł ich nauczyciel. Jeśli nie są przyjęte, pozostają własnością osoby, która nosi je w sobie

niedziela, 7 kwietnia 2013

przepraszam


z góry wszystkich Was przepraszam
przepraszam gorzej wykształconych za to, że mogą się poczuć przez to gorsi
przepraszam lepiej wykształconych za to, że mogą przez to odczuwać wyższość
przepraszam gorzej ubranych za to, że mogę w nich rodzić zazdrość
przepraszam lepiej ubranych za to, że mogę w wzbudzać nich niesmak
przepraszam grubszych za to, że mogą się czuć przez to brzydsi niż ja
przepraszam bardziej wysportowanych za to, że mogą podbudowywać się tym
przepraszam biedniejszych za to, że stają się biednymi patrząc na moje posiadanie
przepraszam bogatszych za to, że stają się bogatymi patrząc na moje niemanie

przepraszam za bycie punktem odniesienia
za zakrzywianie rzeczywistości
za utratę Waszej wewnętrznej niepowtarzalności
za etykietowanie "w imię jakości"
za odrywanie od tu
za nie teraz

podsumowanie:
porównywanie
ludzkie skaranie

poniedziałek, 18 marca 2013

na początku i na końcu jest samotność

na początku i na końcu jest samotność,
pomiędzy tymi dwoma punktami
samotność
nie ma oparcia dla człowieka
pomiędzy pępowiną a trumną
w głębi skazany na własną
dbałość o poziom pionowy
poziomica serotoniny
czynnik wahliwy i wrażliwy
na inne samotności istoty

piątek, 15 marca 2013

Codzienny umysł jest Drogą

Wiosenne kwiaty, jesienny księżyc,
Letni powiew, zimowy śnieg,
Jeśli twego umysłu nie zakrywa chmura niepotrzebnych spraw
Każda pora roku jest tą najszczęśliwszą.

sobota, 9 marca 2013

podlewam zasuszone kwiaty

pomimo niepowodzeń
pomimo rosnącej frustracji
pomimo pięknej teorii, której daleko do praktyki
tli się nadzieja
jest wiara
bo jakże inaczej nazwać
podlewanie zaschniętych kwiatów

środa, 27 lutego 2013

tak po zakończeniu




po 140h o wodzie
powracam do "normalności"
w poczuciu dobrze wykonanej misji
czyszczenia ciała z tego, co ciało nie potrzebuje
samopoczucie świetne, siła, energia, lekkość
vivat najprostsze lekarstwo!

sobota, 23 lutego 2013

o samej wodzie


moje zapędy ascetyczno - pusto kiermanyczne zapędziły mnie
we wtórnie nowy punkt
jakim jest o samej wodzie życie,
już 50h
idę dalej,
obserwuję ciało, obserwuję psyche, duch czuwa nad całością

środa, 30 stycznia 2013

owca i sakiewka


Pewien człowiek szedł droga, prowadząc na długim postronku owcę. Sprytny złodziej uciął postronek i zabrał owcę.
Kiedy nieuważny pasterz zorientował się w sytuacji, zaczął szukać swojej zguby. Po jakimś czasie zobaczył koło studni człowieka, który wyglądał na zrozpaczonego. Był to złodziej we własnej osobie, ale właściciel owcy o tym nie wiedział.
 - Co się stało?
 - Sakiewka wpadła mi do studni - odparł złodziej. - Jest w niej pięćset srebrników. Jeśli ją wydostaniesz, dam ci sto srebrnych monet.
"Kiedy jedne drzwi się zatrzasną, może się otworzyć sto innych - pomyślał nieuważny pasterz. - Owca była warta dziesięć razy mniej".
Rozebrał się i wskoczył do studni.
Tymczasem złodziej zabrał mu ubranie i odszedł.

bez ostrości na nieskończoności


nowe doświadczenie
dzień bez ostrości na nieskończoności
dzień o zasięgu 40 cm.
dzień bez okularów, dla krótkowidza
dzień wyjątkowy, dzień bez "prawej ręki"
dzień mgielny dosłownie i ponad to

wbrew pozorom większe możliwości niż przeszkody
idę ulicą i idę tak swobodnie jak nigdy dotąd
robię co robię i robię to tak swobodnie jak nigdy dotąd
z prostej przyczyny
nie widzę reakcji zwrotnej,
nie widzę aprobaty na twarzach, nie widzę krytyki płynącej ze spojrzeń przechodniów
nic się na zewnątrz nie zmieniło, zdarza się aprobata, zdarza się krytyka
lecz ego, naiwne stworzonko stawia równość: nie widać = nie ma
strach ostracyzmu społecznego odpuścił
a ja to skrzętnie wykorzystuję by

po prostu iść
po prostu robić

jestem sobą
jestem jaki jestem
jestem sam sobie dla siebie pomiędzy i razem z innymi

a raczej byłem, szkła wróciły, wróciła socjalizacja ujmująca wolności
lecz powróci
bo jak widać w powyższej sytuacji
najtrudniej wymyślić (tak banalny) sposób zwiększenia siebie w sobie
zrządził przypadek, skutek uboczny przerodził się w ważny efekt
ślady pozostały
wrócimy na ścieżkę mgieł
wrócę do siebie
niepodzielony

czwartek, 17 stycznia 2013

aby słuchał i widział więcej

Oto został stworzony dla człowieka jeden język i dwoje oczu i dwoje uszu, aby słuchał i widział więcej, aniżeli mówi. 

środa, 16 stycznia 2013

W kolejny dzień




Nikt jeszcze nie wie czy
Stare słońce zarysuje nowy dzień,

Ani jedna droga nie prowadzi mnie
Z powrotem w noc.

I niby wszystko jest
Tak jak powinno być,
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt,
Tylko, dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię.

Trudno to zrozumieć, lecz nic
Nie daje siły by żyć,
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła.
Chciałem zreperować świat,
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych
Cholernych drani i świń.

Szeroka droga
Nie była moja.
Jasna siła
Utracona.

Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze.
Oto, dlaczego tak się obawiam,
Że za minutę trzeba
Będzie wstawać i żyć.

Niepożądane myśli, klęska wiary, fale strachu,
Z nieodwracalnym skutkiem burzą trwały senny azyl
I oto trzeba będzie dumnym krokiem iść bez twarzy...
W kolejny dzień.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

hen daleko

nowy rok
nowa noc
nowa pustka, pod nowe
bo stare było pełne, tak pełne niczego
że miejsca brakowało dla nowego
nowe przemyślenia, plany, postanowienia

hen daleko zajść w Życie!