środa, 25 lipca 2012

north

z południa na północ
czas deszczu, pracy i interesujących rozmów
w miejscu gdzie ziemia jest bliżej nieba
gdzie przestrzeń daje moc tworzenia

podróżowanie z małym plecakiem ma sporo zalet
i dziwną właściwość:
niczego nie brakuje, bo jak nawet chwilowo brak to Siła Sprawcza uzupełnia szybciej niż poczucie braku dociera do baku myśli moich
pomimo nikłych rozmiarów plecaka jest on w stanie, dzięki zbytniej przezorności (a może nawet braku zaufania) nosić za mną rzeczy z których ani razu nie skorzystałem

a rzekł Profeta lat 2000 wstecz:
"Niczego nie zabierajcie na drogę, ani kija, ani torby, ani chleba, ani pieniędzy, ani dwóch szat."
"Przypatrzcie się uważnie ptakom nieba, gdyż nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichrzy, a jednak wasz Ojciec niebiański je żywi. Czyż nie jesteście warci więcej niż one?"

ciągle w drodze
nawet przy braku zmiany miejsca

punkt centralny kraju polskiego
gdzie wieżowce straszą wielkością
człowieka u ich stóp nikłego

wtorek, 10 lipca 2012

podkarpacie


cisza, spokój, natura
po nagrzanym dachu ciepła woda spływa
kilka dni u progu Bieszczad
i nawet kąsające insekty jakoś mniej uciążliwe,
pomimo że nic się w nich nie zmieniło

wyciąganie wody ze studni, mycie naczyń, palenie w piecu
jeszcze nigdy tyle uroku w sobie nie miały codzienności banały

od strony technicznej ograniczeń brak
zużytych pieniędzy ledwo co, a można było jeszcze mniej
od strony mentalnej kilka ograniczeń głęboko wpojonych
niestety nie zawsze przekraczane, bo "logicznie racjonalizowane"...
by koniec języka służył za przewodnika, pioniera w obcym miejscu istnienia
taka prośba ma, skierowana do siebie samego

ciężko napisać coś o tej wyprawie
może to i lepiej

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NR02qXGljA0