Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemanie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 kwietnia 2013

przepraszam


z góry wszystkich Was przepraszam
przepraszam gorzej wykształconych za to, że mogą się poczuć przez to gorsi
przepraszam lepiej wykształconych za to, że mogą przez to odczuwać wyższość
przepraszam gorzej ubranych za to, że mogę w nich rodzić zazdrość
przepraszam lepiej ubranych za to, że mogę w wzbudzać nich niesmak
przepraszam grubszych za to, że mogą się czuć przez to brzydsi niż ja
przepraszam bardziej wysportowanych za to, że mogą podbudowywać się tym
przepraszam biedniejszych za to, że stają się biednymi patrząc na moje posiadanie
przepraszam bogatszych za to, że stają się bogatymi patrząc na moje niemanie

przepraszam za bycie punktem odniesienia
za zakrzywianie rzeczywistości
za utratę Waszej wewnętrznej niepowtarzalności
za etykietowanie "w imię jakości"
za odrywanie od tu
za nie teraz

podsumowanie:
porównywanie
ludzkie skaranie

środa, 30 stycznia 2013

bez ostrości na nieskończoności


nowe doświadczenie
dzień bez ostrości na nieskończoności
dzień o zasięgu 40 cm.
dzień bez okularów, dla krótkowidza
dzień wyjątkowy, dzień bez "prawej ręki"
dzień mgielny dosłownie i ponad to

wbrew pozorom większe możliwości niż przeszkody
idę ulicą i idę tak swobodnie jak nigdy dotąd
robię co robię i robię to tak swobodnie jak nigdy dotąd
z prostej przyczyny
nie widzę reakcji zwrotnej,
nie widzę aprobaty na twarzach, nie widzę krytyki płynącej ze spojrzeń przechodniów
nic się na zewnątrz nie zmieniło, zdarza się aprobata, zdarza się krytyka
lecz ego, naiwne stworzonko stawia równość: nie widać = nie ma
strach ostracyzmu społecznego odpuścił
a ja to skrzętnie wykorzystuję by

po prostu iść
po prostu robić

jestem sobą
jestem jaki jestem
jestem sam sobie dla siebie pomiędzy i razem z innymi

a raczej byłem, szkła wróciły, wróciła socjalizacja ujmująca wolności
lecz powróci
bo jak widać w powyższej sytuacji
najtrudniej wymyślić (tak banalny) sposób zwiększenia siebie w sobie
zrządził przypadek, skutek uboczny przerodził się w ważny efekt
ślady pozostały
wrócimy na ścieżkę mgieł
wrócę do siebie
niepodzielony

środa, 7 listopada 2012

bieda


czym jest bieda?
stanem fizycznego posiadania
czy
stanem psychicznego mniemania

jak pomóc biednemu dostrzec bogactwo w tym co ma?

środa, 5 września 2012

pieśń






Ja będę tym dla ciebie, czym dla siebie teraz jestem ja.
Ja będę tym dla siebie, czym dla ciebie teraz jestem ja.
Ty będziesz tym dla mnie, czym dla siebie jesteś teraz.
Ty będziesz tym dla siebie, czym dla mnie jesteś teraz.
Nie będę chciał wiedzieć więcej, niż wiedzieć teraz właśnie mam.
Nie będę chciał mieć więcej ponad to, co właśnie teraz mam.
Gdy siostra siostrą będzie, bratem będzie brat
to właśnie wtedy tak naprawdę zacznie żyć ten świat.
Właśnie wtedy tak naprawdę zacznie żyć ten świat.

pewna pieśń
pieśń z marzeń witraży z których poskładałbym realnych pejzaży

czwartek, 9 sierpnia 2012

Piękna historia


Pewien dobry i pobożny człowiek wziął srebrny dirhem i poszedł na bazar, aby kupić coś do jedzenia.
Zobaczył dwóch mężczyzn, którzy kłócili się i popychali. Zapytał: "Dlaczego się sprzeczacie?"
Odparli: "Z powodu srebrnego dirhema."
Mężczyzna dał im swoją monetę i między nimi zapanowała zgoda. Sam zaś wrócił do domu i opowiedział swojej żonie o tym, co go spotkało.
Ta rzekła: "Słusznie postąpiłeś. Zrobiłeś dobry uczynek i udało ci się [ich pogodzić]."
A w ich domu prócz kawałka sznura nie było niczego, co można byłoby sprzedać. Mężczyzna wziął więc sznur i poszedł na bazar, aby go sprzedać i kupić coś do jedzenia. Kupca jednak nie znalazł. Gdy miał już wracać do domu, zobaczył mężczyznę, który sprzedawał rybę, lecz marna była jego ryba i dlatego nikt jej nie chciał kupić.
Rzekł: "Hadżi!* Ryby nie możesz sprzedać, a ja sznura. Może więc byśmy się wymienili?"
Po czym dał mu sznur, wziął rybę i wrócił do domu. Gdy rozkrajał rybę, z jej brzucha wypadła drogocenna perła. Zaniósł ją na bazar handlarzy drogocennymi kamieniami, a oni dali mu za nią sto tysięcy dirhemów. Mężczyzna i jego żona podziękowali Bogu i żyli jeszcze pobożniej i skromniej. Pewnego dnia jakiś żebrak stanął pod drzwiami ich domu i rzekł: "Biedny ja derwisz. Dobra pani, pomóż mi."
Kobieta popatrzyła na niego i rzekła: "Byliśmy tacy, jak ty póki Bóg nam nie pomógł. Wszystko to, co mamy, mamy dzięki Niemu. Podzielimy się więc z tobą tym, co mamy."
Po czym majątek swój podzielili na dwie równe części, z których jedną dali derwiszowi, a drugą zostawili sobie. Derwisz wziął to, co mu dali i poszedł. Wrócił jednak po chwili i rzekł: "Nie jestem żebrakiem. To Bóg mnie do was przysłał. Bóg wypróbował was i w szczęściu i w biedzie. W szczęściu podziękę waszą widział, a w biedzie wytrwałość. Na tym świecie uczynił was wolnymi, jutro zaś, na tamtym świecie, podaruje wam coś, czego jeszcze nikt nie widział, o czym jeszcze nikt nie słyszał i czego nawet serce nie przeczuwa."

znalezione na: www.literaturaperska.com

środa, 25 lipca 2012

north

z południa na północ
czas deszczu, pracy i interesujących rozmów
w miejscu gdzie ziemia jest bliżej nieba
gdzie przestrzeń daje moc tworzenia

podróżowanie z małym plecakiem ma sporo zalet
i dziwną właściwość:
niczego nie brakuje, bo jak nawet chwilowo brak to Siła Sprawcza uzupełnia szybciej niż poczucie braku dociera do baku myśli moich
pomimo nikłych rozmiarów plecaka jest on w stanie, dzięki zbytniej przezorności (a może nawet braku zaufania) nosić za mną rzeczy z których ani razu nie skorzystałem

a rzekł Profeta lat 2000 wstecz:
"Niczego nie zabierajcie na drogę, ani kija, ani torby, ani chleba, ani pieniędzy, ani dwóch szat."
"Przypatrzcie się uważnie ptakom nieba, gdyż nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichrzy, a jednak wasz Ojciec niebiański je żywi. Czyż nie jesteście warci więcej niż one?"

ciągle w drodze
nawet przy braku zmiany miejsca

punkt centralny kraju polskiego
gdzie wieżowce straszą wielkością
człowieka u ich stóp nikłego

wtorek, 10 lipca 2012

podkarpacie


cisza, spokój, natura
po nagrzanym dachu ciepła woda spływa
kilka dni u progu Bieszczad
i nawet kąsające insekty jakoś mniej uciążliwe,
pomimo że nic się w nich nie zmieniło

wyciąganie wody ze studni, mycie naczyń, palenie w piecu
jeszcze nigdy tyle uroku w sobie nie miały codzienności banały

od strony technicznej ograniczeń brak
zużytych pieniędzy ledwo co, a można było jeszcze mniej
od strony mentalnej kilka ograniczeń głęboko wpojonych
niestety nie zawsze przekraczane, bo "logicznie racjonalizowane"...
by koniec języka służył za przewodnika, pioniera w obcym miejscu istnienia
taka prośba ma, skierowana do siebie samego

ciężko napisać coś o tej wyprawie
może to i lepiej

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NR02qXGljA0

poniedziałek, 12 marca 2012

Mam wszystko jestem niczym


Mam wszystko jestem niczym
Nie mam niczego jestem wszystkim
Bez znaczenia 
jeśli Życie się docenia

Takie małe marzenie
Pomiędzy dwoma pierwszymi wersami szukam umiejscowienia
Nic mi więcej nie trzeba

pax & bless

sobota, 3 marca 2012

Będąc w świecie i poza nim


"Gdy robisz wszystko i jednocześnie nie przywiązujesz się; gdy żyjesz w środku tłumu, w środku świata i jednocześnie samotnie, wtedy pojawia się coś naprawdę prawdziwego.
Gdy nie posiadasz pieniędzy, domu; nie posiadasz niczego i nie jesteś przywiązany - co to za trudność? Ale sztuką jest nie przywiązywać się, gdy posiadasz wszystko: wtedy osiągasz coś głębokiego.
Pamiętaj, że wszystko, co jest prawdziwe, piękne i dobre: miłość, życie, medytacja, ekstaza, szczęście - wszystko to istnieje w świecie, ale jednocześnie poza nim.
Żyjąc z ludźmi, a jednak samotnie. Robiąc wszystko, nie będąc aktywnym. Żyjąc zwykłym życiem, ale i nie identyfikując się z nim. Pracując tak jak inni, a jednak pozostając z boku.
Będąc w świecie i poza nim. To paradoks. Jeśli go zrozumiesz, wtedy osiągniesz szczyt. Łatwo jest żyć w świecie będąc przywiązanym, tak samo łatwo jest żyć poza światem będąc niezależnym. Znacznie trudniej jest połączyć te zjawiska.
Szczyt jest dostępny tylko wtedy, gdy życie jest złożone. Tylko w złożoności pojawia się najwyższe."

... powiedział pewien Mędrzec, ciut na przekór obowiązującym trendom w dziedzinie "mieć czy być". Zaszczyt dostąpić takiego stanu ducha, który poprowadzi tą drogą przez Życie. Łaska taka spływa na tych nielicznych, którzy podołają jej wyzwaniom, dla całej reszty pozostają półśrodki. Do wyboru* posiadanie lub niemanie. Jako że już od pewnego czasu proste rozwiązania ukazują mi swoje piękno, skłaniam się ku drugiej opcji. No bo przecież o ile łatwiej nie mieć niż mieć, o ile łatwiej zostawić/rozdać to co się ma niż dorobić się tego czego się nie ma (zdolności, majątku). Ładnie to wygląda, prawda? Ładnie w teorii,  prosto przy pustce umysłu, a teraz kończę pisać i idę zmierzyć to na Życiu...

pax & bless

* o nadziejo kontroli i wyboru własnych dróg, nie giń w starciu z przeznaczeniem